Publikacja na stronie: poniedziałek, 12 sierpnia 2019r. Czytano: 1931 razy
Metoda Stassarta
Drodzy czytelnicy. Na wstępie muszę zaznaczyć, że Stassart był zdecydowanym przeciwnikiem wszelkich zmian wprowadzanych w gołębniku i w jego codziennym rytmie. Oczywiście swoje zasady wprowadzał w czyn. Przez wiele lat jego gołębie podlegały takim samym regułom.
Kojarzenie w pary zawsze miało miejsce 1 marca. Wszystkie gołębie, łącznie z kilkoma późnymi młodymi, wychowywały jedno lub dwa młode z pierwszego lęgu. Jajka drugiego lęgu zabierało się po 10 dniach wysiadywania. Gdy samiczki złożyły jajka po raz trzeci, wszystkie gołębie dwuletnie i starsze, samce i samiczki, musiały uczestniczyć w lotach konkursowych. Startowały bez przerwy. Do 1928 r. samce latały z gniazda, potem do 1931 r. pewna ich część (maksymalnie 12 sztuk) latała jako wdowcy.
Wystawiano je na loty razem z rówieśnikami obydwu płci. Potem dwadzieścia cztery samce w różnym wieku startowały również w roli wdowców przez cały sezon. Te same gołębie, które wcześniej odnosiły dobre rezultaty z gniazda, później sprawdzały się także jako wdowcy.
[...]
Jeśli nie oszczędza się gołębia rocznego, to tak jakby zabijało się kurę znoszącą złote jajka.
Jeśli młode w pierwszym roku życia zaliczyły Angouleme, jako gołębie roczne nie wchodziły do kosza w ogóle. Pozostałe roczne były lotowane w miarę możliwości po Noyon czy Creil.
Teraz parę słów na temat hodowli młodych Już w tak młodym wieku podlegają pierwszej selekcji. Wszystkie, które wykazują jakieś wady rozwojowe i nie są dobrze zbudowane, znikają z gołębnika. Wszystkie młode, które zrzuciły co najmniej trzy pióra, uczestniczyły w lotach na dystansie do co najmniej 300 km. W 1930 r. wszystkie młode Stassarta uczestniczyły czterokrotnie w lotach aż za Paryż. Wszystkie młode, które wracały z tych lotów regularnie, kończyły sezon na 300 km. Pozostałe musiały uczestniczyć jeszcze we wrześniu w locie z Angouleme organizowanym przez Colombe Joyeuse. Później sprawdzały się świetnie w rozpłodzie przynosząc na świat potomstwo równie dobre jak one.
[...]
Stassart był zwolennikiem posiadania kilku ale niezbyt dużych gołębników. Jego zdaniem w ten sposób hodowca miał lepszy przegląd gołębi i tego, co się w gołębniku dzieje. To też ułatwia rozpoznanie formy u każdego pojedynczego gołębia. Stassart posiadał cztery gołębniki, w których siedziały gołębie odnoszące sukcesy na lotach zarówno z Barcelony (1000 km) jak i z Noyon (200 km).
Gołębnik dla młodych składał się z trzech przedziałów. Gołębie zmieniały przedziały, co miało zapobiec w łączeniu się w pary między sobą i w budowie gniazda. Zasady zawsze te same: prostota, która przez 31 lat sprawdzała się znakomicie i nie przeżywała żadnych zmian.
[...]
Cały artykuł dostępny # 8/2019
Powrót:
Przeczytaj także
- Poprzedni art: Gołębnik a sukcesy lotowe
- Następny art: MIESIĘCZNIK "ZŁOTY GOŁĄB" 8/2019