Publikacja na stronie: piątek, 15 czerwca 2018r. Czytano: 1293 razy
Jerzy Gołąbek - Mistrz Oddziału w mistrzostwie Amerykańskim
Podczas mojej ostatniej wizyty w sklepie z artykułami dla gołębi Waltera Więcirza, zapytałem, kto według niego jest w tej okolicy najlepszym hodowcą. Odpowiedział krótko: Jerzy Gołąbek. Powiedział, że w tym rejonie, na pewno nie znajdę lepszego hodowcy.
A przypomnę, że okolice Radzionkowa, to miejsce, gdzie hodowla gołębi pocztowych ma już bardzo długą tradycję.
Jadąc pod wskazany adres, byłem niezwykle ciekaw, kogo spotkam, jakim hodowcą i człowiekiem okaże się pan Jerzy. Przyjechałem z małym opóźnieniem, a drzwi otworzył mi sam hodowca.
Już od pierwszego momentu wiedziałem, że trafiłem do domu hodowcy, jakiego chciałbym poznać i przedstawić naszym czytelnikom. Po kilku minutach rozmowy, stało się dla mnie jasne, że mam przed sobą hodowcę z krwi i kości z ogromną wiedzą oraz doświadczeniem. Z hodowcą tym, można by było rozmawiać cały dzień, a każda minuta słuchania to prawdziwa przyjemność. Szał Zachodu i zakupy drogich gołębi to nie to, czego on chciał dokonać. Jest świadom tego, że praca z małym stadem i ostra selekcja, w polskim programie lotowania, muszą przynieść efekty. Jego wielkie atuty to z pewnością spokój, jakiego wielu z nas może mu tylko pozazdrościć, wiedza, którą potrafi przełożyć z teorii na praktykę oraz umiejętność obserwacji gołębi. Każdemu szczerze życzę, aby na swojej drodze spotkał takiego mistrza.
W jego osiągnieciach niemałą rolę odgrywa jego żona, która go dopinguje jak tylko może. Robi to w sposób bardzo skromny. Jaki to sposób? Po prostu nie zabrania mu pracy z gołębiami, a wręcz przeciwnie zachęca go do niej i bardziej motywuje.
Hodowanie gołębi pocztowych ma w mojej rodzinie długie tradycje. Z opowiadań mamy wiem, że mój dziadek Józef Gołąbek przed wojną hodował gołębie ozdobne. Nie były to jakieś ekstra rasy, ale raczej takie ozdobno-użytkowe. Gołębie miały wolny wylot a jadły razem z kurami. Takich hodowli przed i po wojnie było na Śląsku bardzo dużo. Po śmierci dziadka hodowlę przejął mój ojciec Stanisław Gołąbek. Ojciec hodował gołębie pocztowe, ale nie lotował. W 1953 roku w wieku 33 lat ojciec zginął w wypadku na kopalni. Miałem wtedy dwa lata. Starszy kuzyn zabrał gołębie, a gołębnik w stanie nienaruszonym został. W wieku 15-stu lat otrzymałem od tego kuzyna dwie pary młodych. W międzyczasie kuzyn wstąpił do PZHGP i lotował. Jak młódki wyszły na dach zrobiła się awantura gdyż mama stwierdziła, że hodowla gołębi jest nie do pogodzenia z nauką. W tym czasie chodziłem do pierwszej klasy technikum. Dopiero napisane przeze mnie oświadczenie, że jak nie zdam matury to zlikwiduję gołębie uspokoiło sytuację. Maturę zdałem ? gołębie zostały. W wieku 16 lat, w 1967 roku, za pisemną zgodą mamy wstąpiłem do PZHGP VII Grupy Lotowej Radzionków Oddział V-27. W tym samym roku zacząłem lotować na młode. Na spisie miałem dziewięć gołębi. Po lotach zostało ich sześć.
W 1972 roku trzykrotna wizyta kuny w moim gołębniku skutecznie zniechęciła mnie do hodowli gołębi. Nastąpiła 10-cio letnia przerwa w hodowli. W międzyczasie ożeniłem się i wybudowałem nowy dom, w którym jako pierwsze zamieszkały...gołębie!
W 1982 roku ponownie wstąpiłem do PZHGP, a już w 1986 r we współzawodnictwie Rejonu III Piekary Śl. zająłem 61. miejsce wyprzedzając takie legendy radzionkowskiego gołębiarstwa jak: Bracia Kalus, Matejczyk Alfons, Małota Mikołaj. W skład Rejonu III wchodziło w tym czasie 11 oddziałów i około 1300 członków lotujących.
W następnych latach już nie było tak dobrze, ale zawsze byłem w czołówce sekcji i w 50-tce oddziału. Oddział nasz w tych latach liczył około 300 członków.
W PZHGP pełniłem funkcje na szczeblu Sekcji, Oddziału, Rejonu, Okręgu. Byłem również delegatem Okręgu Katowice na KWZD.
Praca na zmiany w niedzielę i święta nie sprzyjała w osiągnięciu dobrych wyników.
Wszystko miało się zmienić po przejściu na emeryturę. Ale jak to w życiu bywa plany swoje a życie swoje. Po przejściu na emeryturę, w 2007 roku, w styczniu dostałem zawału. Potem szpitale, operacja, rehabilitacja. Z pomocą kolegi przeleciałem jeszcze w tym roku połowę lotów.
Największy sukces w hodowli
Najbardziej cenię sobie tytuł Mistrza Oddziału w mistrzostwie ?Amerykańskim? w lotach gołębi dorosłych zdobyty w 2013 roku. W tym roku, w lotach gołębi dorosłych, mieliśmy w oddziale dwa mistrzostwa. Pierwsze seryjne; 15/10 i 10/ 7 z maratonów. Drugie nazwaliśmy ?Amerykańskie? gdyż część klubów w USA lotuje wg. tego mistrzostwa. W mistrzostwie tym nie ma żadnego typowania. Nie ma żadnego ograniczenia ilości gołębi na spisach. Mistrzostwo polega na tym, że suma zdobytych punktów przez gołębie zdobywające konkurs z danego lotu jest dzielona przez ilość wkładanych gołębi danego hodowcy. Jedyne ograniczenie to dolny limit wkładanych gołębi.
Myśmy w oddziale przyjęli ten limit jako 10. Oznacza to, że każdy hodowca wkładając mniejszą ilość gołębi niż 10, sumę zdobytych punktów będzie miał dzieloną przez 10.
System ten uwzględnia procentowy wynik hodowcy i pozycję gołębi na listach konkursowych.
Pozwala na równych warunkach konkurować hodowlom dużym i małym. System ten z pozoru wygląda łatwy. Ale żeby w nim wygrać trzeba być naprawdę dobrym. We współzawodnictwach oddziałowych jest mało stosowany bo mogło by się okazać że ?królowie? są nadzy. W naszym oddziale po jednym sezonie również się z niego wycofano.
[...]
Gołębie dorosłe
Moja drużyna lotowa składa się z ok. 40 wdowców w tym co najmniej połowa roczniaków.
Każdy roczny wdowiec musi zaliczyć 11-10 lotów (oprócz maratonów) i musi zdobyć min. 5 konkursów. Poniżej 5 konkursów jest usuwany.
Karma w trakcie lotów to dwie mieszki Verselelaga: Lotowa i Rapid + 25% pszenicy.
Od niedzieli do piątku taki sam skład karmy. Suplementy to: Olej czosnkowy, Avidress, Sok warzywny, Jod-Form, Gastrofix, Mumm.
Gołębie młode
Drużyna lotowa gołębi młodych składa się z 40-50 sztuk. Lotowane są z siodełka. Do wyników lotowych młódków nie przywiązuje specjalnej wagi.
W karmieniu młódków nie stosuje jęczmienia, a kukurydzę dostają dopiero dwa tygodnie przed lotami. Karma po odstawieniu do lotów to: EŁPOL - JMM + 50% pszenicy. Dwa tygodnie przed lotami: EŁPOL ? JE + 25% pszenicy.
Suplementy to: Avidress, olej czosnkowy, soki warzywne, Gastrofix, AdenoColi-Stop.
AdenoColi-Stop stosuje na karmę po każdym treningu, oraz po każdym powrocie z lotu.
Po zakończeniu lotów gołębi dorosłych zostawiam kilka młodych po najlepszych lotnikach, a wychowują je wdowce które nie sprawdziły się w lotach i po wychowie młodych są likwidowane.
[...]
Autor: Tadeusz Nowak
Całość w 3. numerze 2016 miesięcznika ?Złoty Gołąb?
Wróć do przeglądania wszystkich hodowców
Powrót:
Przeczytaj także