Publikacja na stronie: sobota, 8 lutego 2020r. Czytano: 4691 razy
Tomasz Łoniewski - mistrz regionu VII Wschód w kategorii maraton
Położona na krawędzi dużego masywu leśnego wieś Trynosy w powiecie ostrowskim mogłaby być jedną z wielu podobnych, gdyby nie jej mieszkańcy. Rzadko można spotkać tak zorganizowaną grupę ludzi, którzy swoje pomysły zamieniają w czyny. Trynosy mają swoją ścieżkę historyczną, która obrazuje ich historię aż do czasów obecnych, mają dworzec główny, a od niedawna także międzynarodowy punkt informacji czasowo-przestrzennej. Domy mieszkańców noszą nazwy, np. „Pod Kocurem”, „Pod Aniołem” czy „Pod Kogutem”. Właśnie w tej niezmiernie ciekawej wsi swoją hodowlę prowadzi kolega Tomasz Łoniewski. Jego rodzinny dom oczywiście nazywa się „Pod Gołębiem”. Hodowane tam gołębie od kilku lat zdobywają czołowe konkursy, a w roku obecnym zapracowały m.in. na tytuły mistrza regionu w kategorii M i 1. wicemistrza regionu w kategoriach GMP i B. Wyniki są zasługą nie tylko gołębi, ale i samego hodowcy, który w dużej mierze zapracował na te sukcesy.
Przyczyny sukcesów w ostatnim sezonie
Najważniejsze w prowadzeniu hodowli są dobre, zdrowe gołębie oraz funkcjonalny
gołębnik z dobrą wentylacją. Jak chodzi o gołębnik, sprawa jest prosta: jeżeli hodowca,
spędzając czas w gołębniku (czy sprzątając, czy na obserwacji), czuje się dobrze, to i gołębie
też będą czuły się w nim dobrze. Ponadto potrzebna jest systematyczność i rzetelność w pracy
i opiece nad gołębiami, dużo cierpliwości i trochę szczęścia. Tak było chyba i w moim
przypadku, gołębie były zdrowe, co - jak powiedziałem - jest chyba najważniejsze, a i
szczęście mi dopisywało. Moja praca ograniczała się do zapewnienia im wszystkiego, co jest
niezbędne, a więc treningów, dobrej, zdrowej karmy, odpowiedniej suplementacji. Wszystko
to razem wzięte zapewniło mi wyniki, o których przed sezonem nie myślałem.
Wsparcie rodziny
Najbliższa rodzina wspiera mnie w moim hobby, dostosowując swój kalendarz do
terminów lotów, ale na finiszu z niecierpliwością wypatruje już końca sezonu. Wpływa na to
również moja praca zawodowa w systemie 24/48, który powoduje, że pracuję i w weekendy,
tak że czasu dla rodziny mam jeszcze mniej. Wspomnę, że na stałe mieszkam w Warszawie, a
wracając z pracy w Ostrowi Mazowieckiej, jadę najpierw do gołębi. Weekendy, jeżeli mam
wolne, spędzam z rodziną w Trynosach i jest to czas, który mogę poświęcić gołębiom, nie
zaniedbując przy tym rodziny, która jest ze mną. Przez dłuższy okres pod moją nieobecność
gołębiami zajmował się brat, ale w tej chwili pracuje poza granicami kraju, a mnie dużo
pomaga mój teść.
Mocny oddział, duża konkurencja
Należę do sekcji Ostrów Mazowiecka Południe oddziału 0406 Ostrów Mazowiecka.
Oddział składa się z 8 sekcji, czyli liczy około 160 członków. Okręg Białystok to około 1000
hodowców z północno-wschodniej części Polski. Do czołowych hodowców w 2019 roku
należą: Jacek Kulesza - prezes okręgu Białystok, Rafał Giziewicz, Daniel Kowalak,
Katarzyna i Marcin Kuczyńscy, Wiesław Głębocki. Konkurencja jest naprawdę duża,
praktycznie co roku zmienia się lider klasyfikacji oddziałowej. W okręgu jest między innymi
ubiegłoroczny mistrz Polski w kategorii GMP i Intermistrzostwo oraz drugi wicemistrz
Polski w kategorii C. Cały nasz sport oparty jest na rywalizacji. Jeżeli jest ona większa,
automatycznie zmusza każdego do zwiększonej pracy czy poszukiwania lepszego materiału.
Zalety lotowania wdowieństwem
Lotowanie wdowieństwem pozwala na lepsze wykorzystanie możliwości sportowych
gołębi. Przy tej metodzie gołębie mogą się skupić wyłącznie na tym, do czego są hodowane, a
więc na lotach. Są zwolnione od obciążeń związanych z wychowywaniem młodych, dlatego
całą energię mogą spożytkować w czasie lotów. Tak więc i ja lotuję tą metodą.
W trakcie sezonu gołębie trenują dwa razy dziennie, wolne obloty wokół gołębnika
trwają około 40 min. Jeżeli jest możliwość, między lotami są wywożone początkowo dwa
razy w tygodniu na odległość 50 km, a po 5-6 locie raz w tygodniu. Nie robię oblotów jeden
dzień po locie i ostatniego oblotu przed koszowaniem. Wywożenie gołębi na treningi jest
lepsze niż obloty wokół gołębnika, ale jest czasochłonne i kosztowne, dlatego ja wybrałem
sposób pośredni.
Cały artykuł dostępny w numerze #12/2019.
Powrót:
Przeczytaj także