Publikacja na stronie: piątek, 15 czerwca 2018r. Czytano: 1278 razy
GOŁĘBNIK ROZPŁODOWY - NIEZBĘDNY?
Kolega Andrzej Panasiuk jest hodowcą dość dobrze znanym zarówno we własnym oddziale jak i okręgu. Jest członkiem Oddziału PZHGP Parczew, a zarazem od czterech kadencji pełni funkcję Prezesa tegoż oddziału. Tak długi okres zarządzania oddziałem musi być więc wynikiem dużego zaufania wśród kolegów. Godna uwagi jest także prowadzona przez Niego hodowla. Od kilku lat wyniki sportowe są na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Hodowla Kolegi Andrzeja składa się wyłącznie z gołębi przeznaczonych do lotowania, a gołębi typowo rozpłodowych tutaj po prostu nie ma. Dlaczego hodowla jest prowadzona w taki, a nie inny sposób hodowca odpowiada w ten sposób:
Panie Andrzeju, dlaczego lotuje Pan całym gołębnikiem, a gołębnik rozpłodowy u Pana nie istnieje?
Mam bardzo dużo obowiązków zawodowych, a prowadzenie hodowli pochłania dużo czasu nie mówiąc o środkach. To jest jedna z przyczyn aczkolwiek nie jedyna. Gołębnik rozpłodowy nie pozwala na wykorzystanie wszystkich gołąbków do lotów z jednej strony, a z drugiej gołębie lotowe nie mogą przy posiadaniu gołębnika rozpłodowego wykazać się wartością hodowlaną. W przypadku mojej hodowli praktycznie wszystkie gołąbki są przeznaczone do lotów, a przed sezonem wychowują lęgi młodych, które są sprawdzane w lotach. Takie prowadzenie hodowli pozwala mi na pełne wykorzystanie gołębi zarówno w lotach jak i w rozpłodzie, nie muszę przy tym zwiększać hodowli, a wręcz przeciwnie- mam zamiar ją zmniejszyć.
Powiedział Pan, że wszystkie nabyte młode są od razu lotowane, nie wierzy Pan więc w aklimatyzację?
Moim zdaniem każdy gołąbek powinien od razu zostać przelotowany. O ile jest zdrowy powinien sobie dać radę, a aklimatyzacja nie ma tutaj nic do rzeczy.
Kiedy w hodowli pojawiły się sukcesy?
Pierwsze sukcesy jak powiedziałem były już w końcu lat osiemdziesiątych. Te poważniejsze pojawiły się wraz ze sprowadzeniem gołębi od Kolegi Smorąga. Następne zakupy gołębi i nowe połączenia to kolejna poprawa wyników, które od 2005roku utrzymują się na podobnym poziomie.
Hodowla w krzyżówce, czy pokrewieństwo?
U mnie przeważa krzyżówka. Zdarza się także łączyć w pokrewieństwie, ale bardzo dalekim. Gołąbki z ?krzyżówki? są moim zdaniem bardziej witalne, mniej podatne na choroby. Jeżeli by prześledzić rodowody najlepszych lotników, to wywodzą się one raczej z ? krzyżówki?. Corocznie łączę wszystkie gołębie na początku marca. W tym roku wyjątkowo zostały połączone około 20 lutego, ale było to spowodowane moją nieobecnością w domu, gdzie żona przez nieuwagę nie domknęła drzwi i gołąbki skojarzyły się same i troszkę wcześniej niż zamierzałem. Przy kojarzeniu zawsze staram się dobierać w pary takie gołębie, które są w miarę pewne w lotach. Jest wtedy większa szansa, że partnerzy ukończą wszystkie loty i nie będzie konieczności dobierania nowych par.
W chwili obecnej bardzo ważne jest typowanie gołębi, jak Pan to robi?
Mam bardzo prostą zasadę. Zawsze pierwsza dziesiątka z danego lotu jest typowana na lot następny. Taki sposób typowania zapewnił mi w ubiegłym roku 100% trafień.
Jak przygotowywane są gołębie do lotów przed sezonem, a jak jest po sezonie?
Zawsze w lutym przeprowadzam kurację przeciwko salmonellozie stosując do tego Baytryl lub Parastop. Od tamtej kuracji jeszcze nic innego nie podawałem i tak jest corocznie. W ostatnim tygodniu przed pierwszym lotem konkursowym przeprowadzę kurację na drogi oddechowe i na tym będzie koniec. Przed lotami konkursowymi nie przeprowadzam żadnych indywidualnych treningów. Pierwszy lot treningowy to, lot organizowany przez oddział. Także w tygodniu nie przeprowadzam żadnych lotów treningowych. Po lotach o ile mam taką potrzebę wychowuję kilka młodych. Około października przeprowadzam kurację przeciwko trychomonadozie. Staram się przy tym corocznie zmieniać środki.
W ubiegłym roku wkładał Pan gołębie na lot z Barcelony, jest Pan zwolennikiem tego lotu?
Wprost przeciwnie, jestem przeciwnikiem takich lotów. Uważam je za wyniszczające dla naszych gołąbków. W ubiegłym roku postąpiłem wbrew swoim poglądom i moje gołębie wzięły udział w tym locie, a wszystko dlatego, że jeden z kolegów żartował, że boję się takiego lotu. W latach następnych nie zamierzam wysyłać swoich gołąbków do Barcelony, chociaż moja samiczka ?516? z tego lotu powróciła.
W tym roku jest konieczność umieszczania na obrączkach gołębi lotowanych , czy to ma sens?
Sens może i jest, ale czym innym jest sens, a czym innym postawa hodowców. Ja od kilku lat umieszczam numery telefonów i bardzo rzadko otrzymuję informację o zaginionym gołąbku. Co ciekawe jeżeli mam takową informację to przeważnie od osoby nie związanej w żaden sposób z gołębiami. Mam rozumieć, że wszystkie moje zaginione gołąbki stały się łupem jastrzębi bądź trafiły do osób nie należących do PZHGP? Niech sobie każdy sam odpowie na takie pytanie.
Wyniki oddziałowe:
2013 r.
- Kat. Punktowa ? 1 V-Ce Mistrz
- Kat. A ? 2 V-Ce Mistrz
- Kat. B - 2 V-Ce Mistrz
- Kat. C - 2 V-Ce Mistrz
- Kat. D - 1 V-Ce Mistrz
- Kat. Maraton ? 1 V-Ce Mistrz
- Kat. GMP ? 1 V-Ce Mistrz
2014 r.
- Kat. Punktowa ? Mistrz
- Kat. B ? Mistrz
- Kat. C ? 2 V-Ce Mistrz
- Kat. Maraton - 2 V-Ce Mistrz
- Kat. GMP ? 1 V-Ce Mistrz
Hodowca::
Andrzej Panasiuk
Ul. Pogodna 5
21-200 Parczew
Tel. 504 034 636
Autor: Wiesław Soszka
Powrót:
Przeczytaj także